a wbrew mojej woli bywa i tak, to przywołuję pod powieki swoje podróże pod inne niebo.
Od dawna jednak miałam marzenie o swoim miejscu na południu Europy, koniecznie oliwnym i cytrusowym. Chciałam w takie miejsce przyjeżdżać jak do domu, z torebką, bez zbędnego bagażu, wpadać na kilka dni co jakiś czas, poznawać, smakować, wystawiać się na nadmorski wiatr, łazić po oliwnych gajach i dokarmiać południowe koty.
Jestem na najlepszej drodze, bo po jednodniowym wypadzie do Bergamo zdobyłam codice fiscale, czekam już na projekt umowy i niedługo, pełznąć mozolnie przez kamienie włoskiej biurokracji nabywam za równowartość 6 metrów kwadratowych mojego mieszkania w Krakowie śliczną kamieniczkę w centrum kalabryjskiego miasteczka na wzgórzu, z widokiem na Morze Jońskie, z miłymi sąsiadami, z dwiema kochanymi przyjaciółkami w odległości 5 minut spacerem, z których jedna kupiła dom dwa lata temu i w naturalny sposób pociągnęła nas za sobą, bo pokazała nam czym jest ciepły wieczór na tarasie na dachu, pod rozgwieżdżonym kalabryjskim niebem, czym jest płonące w kominku długo żarzące się polano drewna oliwnego, czym jest nocna cisza z pohukującymi sowami, czym jest pójście przed siebie w tysiącletnim oliwnym gaju, czym jest pusta plaża, pyszne espresso za 1 euro, wszechobecna bugenvilla, peperoncino, bergamotka, konfitura z cipolli i cudowny język, którego intensywnie uczę się z Acchillusem, Włochem z Rzymu, tak przystojnym i urokliwym, że wstyd czegoś nie umieć, haha!
Romantyzuję? Pewnie tak. Ale nie muszę tu żyć na co dzień, więc mogę cieszyć się beztroską, nie będę tu przecież pracować, to będzie moja kraina szczęśliwości, relaksu i spotkań z przyjaciółmi, to będzie tylko moje miejsce z tylko moją energią i wpuszczę tu tylko tego, kto to będzie rozumiał i kto pokocha tak jak ja. Miejsce nieskażone.
Na targach staroci można tu kupić prawdziwe cuda! Na 58 urodziny dostałam szlifierkę (najlepszy prezent, mam wielkie meblowe plany!)
A co na to Lec?
„Czas robi swoje. A ty człowieku?„
Li
PS. Dom znalazłam przypadkiem-chodząc po miasteczku zobaczyłam wywieszone na domu ogłoszenie o sprzedaży, zmobilizowałam mojego agenta Agazio, by skontaktował się z właścicielką. Ale naprawdę fajne oferty można znaleźć też tutaj: idealista.it
Radzę tylko unikać kupowania nieruchomości z aukcji sądowych, nigdy nie wiadomo kiedy i kto stanie w drzwiach.

Zarażasz wirusem kalabryjskim szybciej niż ospa!
Piszesz pięknie, cudnie, że wróciłaś!
Okropne porównanie z ospą:D Ale mam nadzieję, że naprawdę się zaraziłaś i kupisz dom niedaleko mnie. Częściej będziemy się widywać niż w Polsce:)
Dzięki Dziewczyny za dobre słowa, znowu nabrałam ochoty na pisanie!
uwielbiam co oraz jak piszesz, gratuluję i trzymam kciuki by wicie (dodatkowego) gniazda było przyjemnym czasem i by niespodzianki ograniczały się do tych przyjemnych, na tyle, na ile jest to możliwe, niemniej z Twoim poczuciem humoru, dystansem oraz urokiem, wszystko pójdzie sprawnie, a finał będzie najszczęśliwszy, czego życzę, pisz dużo!
Nie wiem co napisać:) Dziękuję za miłe słowa, będę żyć z całych sił, jak dotychczas!
Gratulacje!
Kalabria jest jedyna w swoim rodzaju,niezbyt zatłoczona,byłam w Tropei i pamiętam kolor morza.Fajnie będzie czytać relacje z remontu,nie mogę się doczekać
Pozdrawiam
Joanna
Moja Kalabria jest mało turystyczna i od strony Morza Jońskiego. Remont będzie minimalny, bo dom jest w bardzo dobrym stanie.
kocham, kocham twoje relacje :) czekam na kolejne bardzo bardzo mocno ! Uwielbiam 🤩🤩
Dzięki:))
Jak pięknie! Czekam na relacje z urządzania Twojej Aradii:)( te krakowskie były niezapomniane!) A włoskie Koty oszaleją ze szczęścia mając Cię w pobliżu! Basia
Co do kalabryjskich kotów to mam szerokie plany co do ich kastracji, muszę tylko zjednać sobie proboszcza, który tam jest bogiem. Jestem nawet gotowa chodzić na msze, w języku włoskim są piękne!
Kochana. Jesteś niemożliwa:). Dlaczego ja wiedziałam, że to zrobisz:))). Cudownie! Buziaki od Kasi
Bo mnie znasz:D