Zdrowych Świąt!

Święta w weekend to aż namacalnie bolesna niesprawiedliwość, bo brak bonusu w postaci dni ustawowo wolnych od pracy odbiera połowę przyjemności.

Staję się więc swoim własnym producentem przyjemności i popijając drugą kawę z idealnie spienionym mlekiem, nakładam sobie na twarz maseczkę, a pod oczy płatki hydrożelowe, wchodzę z powrotem do łóżka, śpiewa dla mnie Turnau i cieszę się wolną sobotą. Podłogi chwilowo lśnią, okna błyszczą, zasłony pachną Lenorem, wypielęgnowany przez pokolenia i nie do za…nia gen świątecznych porządków trzyma się mocno.

Życzę Wam jak najlepiej, ale szczególnie zdrowia. Gdy jest zdrowie, to jest wszystko. Bo można przenosić góry, myć okna, śmiać się z byle czego i nakładać maseczkę na twarz. Gdy leżałam pod tlenem i walczyłam o przetrwanie, marzyłam o takiej sobocie jak dzisiejsza. Marzyłam o życiu. Szczepcie się!

Li.

Możliwość komentowania jest wyłączona.