Miotam się po dniach, prześlizguję przez noce.

Widzę, że mam zapisanych 195 szkiców… tyle razy próbowałam coś z siebie wyrzucić, by znowu doświadczyć nieznośnej lekkości bytu. Z jakiegoś jednak powodu musiałam pęcznieć od życia, gromadzić odpady jak Wielka Pacyficzna Plama Śmieci, rozrastać się w każdym kierunku, poza właściwym. Pisanie przestało być lekiem, literki wywalane via klawisze przestały pociągać za sobą nitki smutku, zniechęcenia i nieszczęśliwości. Jestem zmęczona, przeorana i wkurzona. Taki zestaw nigdy ze soba nie współgra, jest kopalnią toksyn i świadectwem niemocy. Staram się nie poddawać, o losie, jak ja się staram!

Nie ma już Szarego i Bobcia, ale wychowuję z mizernym skutkiem kolejne koty (ze starej gwardii mamy Saszę, a z nowości to Klusię, Czarnego Kota i absolutne cudo- Manię).

Wszystko mija, nawet najdłuższa żmija, czy aby na pewno Panie Lec?

Li

6 Responses to Miotam się po dniach, prześlizguję przez noce.

  1. Nieznane's awatar Anonim pisze:

    Tez czekałam.

  2. Nieznane's awatar Anonim pisze:

    Zasmuciła mnie wieść o Szarym i Bobciu. Moja Afra odeszła nagle 16 listopada i to jest cios, po którym dotąd się nie podniosłam. Ale cieszę się, że mogę znów Cię czytać. Urodziny od kilkunastu lat obchodzę w swoich wymarzonych, czasem bardzo odległych miejscach i zamierzam to robić do końca życia. Zastanawiam się, kto Ci pozwolił biegać po bajorku za hipopotamami??? Ja bym się nie odważyła! To kilery są! Ściskam mocno. Jola

  3. Nieznane's awatar Anonim pisze:

    Kocham twój powrót :))
    Czekałam :)))

  4. Li's awatar Li pisze:

    Dzięki:)) Musi być dobry, każdy musi być dobry, nie chcę już niczego złego.

  5. Nieznane's awatar Anonim pisze:

    Dużo dobrego w nowym roku, Li.

  6. Nieznane's awatar Anonim pisze:

    …myślałam o tobie Li, co u Twojej Mamy, co u kotów..i proszę pojawił się wpis…
    Z calego serca zycze Ci dobrego roku!