nagle przestał mi się dłużyć czas, serio.
Koniec z leniwymi popołudniami i długimi wieczorami. Koniec z przedpołudniową nudą niedzieli.
Teraz mam szybką wydawkę, istny życiowy fast food, nie wyszłam z południa, a tu już wieczór.
Czas dla siebie stał się najbardziej ekskluzywnym towarem, a szczytem szczęścia godzina w wannie i maseczka na twarz. Miotam się więc między sprawami, ludźmi, mamą i tymi nieszczęsnymi gołębiami (D. wraca za dwa tygodnie, a jej facet podrzucił mi kolejne dwa wory pszenicy).
Manicure robię w niedzielę, co za szczęście że „Femmes” na Sereno Fenna wychodzi naprzeciw takim jak ja. Mam plik niezrealizowanych recept, przedawnione skierowania na badania, mnóstwo smsów z pretensjami o brak kontaktu i przeczucie, że zaraz coś tak pieprznie, że się nie pozbieram.
Co się stało z moim życiem? W desperacji szukam miejsca na lutowy wyjazd, muszę znowu pod inne niebo, na ciepły weekend i dobre jedzenie, na snucie się bez celu, ale z przyjemnością.
Jak pisać, gdy palce osaczone rzeczywistością nie rodzą pogodnych literek?
Jak pisać, gdy życiowy chaos i huk pękających złudzeń o dotrzymaniu postanowień o kochaniu siebie i dbaniu o siebie jest świadectwem porażki…
Nie, nie poddaję się, przetrwam wszystko, tylko szkoda, że moje życie mija dokładnie tak, jak nie chcę żyć.
Żyję więc w antyżyciu, doświadczam wszystkiego tego, czego nie nigdy nie chciałam doświadczać.
Ale mam na nadgarstku cztery zwoje czerwonej nitki z węzełkiem pomyślności, dostałam od prawdziwego szamana, tak w nią wierzę, że spokojnie czekam na wiatr co rozgoni…
Musi być dobrze, bo nie może być inaczej.
Li.

Już zapomniałam jaka to przyjemna rozkosz czytania Twoich zapisków o życiu….może nie jest kolorowo, ale cieszę się, że wróciłaś. Głowa do góry, otrzepać pióra, korona na głowę i do przodu
Też tak mam albo jeszcze gorzej bo jestem o wiele lat do przodu. Jesteś jeszcze młodą osoba i przed Tobą wiele dobrych lat w niezłej kondycji a wątpliwości egzystencjalne ma większość myślących ludzi. Takie jest życie, czasami nie widać sensu ale trzeba cieszyć się drobiazgami bo szczęście to najczęściej tylko chwile. Polecam „Szczeliny istnienia” Jolanty Brach-Czainy. Życzę realizacji planów wyjazdowych, taki oddech i zmiana bezcenne. Pisz koniecznie.
Bardzo cieszę się ze Pani wróciła , czekam na każdy wpis :)
To co piszesz to o mnie właśnie. Wszystko się zgadza oprócz nitek od szamana. Trzymaj się. Damy radę. Bo jak nie my to kto.
to nagłe przyspieszenie czasu jest związane z odległością od daty urodzin… niestety. mMa. Ciesze się, że znowu piszesz.
Podobno skierowania na badania się nie przedawniają , zapytaj w laboratorium. Uspokojenia życiowego chaosu życzę, niech znajdą się te chwile dla siebie nie tylko na godzinę w wannie i niedzielny manicure :)
mp
Love 😘
Czekam na kolejne wpisy 😃